suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
58.50 km 0.00 km teren
01:55 h 30.52 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
CADavg:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: kcal

Oleśnica - tempo

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0

Przed sobotą wypadało odrobinę pokręcić, miałem kilka rzeczy do zrobienia i postanowiłem wyskoczyć sam.
Przed wyjściem namieszałem w kasecie (znowu:)) i wypadało wyregulować przerzutkę, skoczyłem rozgrzewkowo na obwodnicę, kilka rundek i maszynki cykają jak w zegarku. Ostatnio prawa klamka wydawała z siebie dziwne trzaski, dzisiaj w trakcie regulacji doszła lewa, przez głowę przemknęła myśl, że jeżeli są uwalone to z Pradziada nici, na szczęście okazało się, że dolny ślizg pod suportem był zasyfiony, tymczasowo odrobina wody pomogła, w chacie smarowanie.
Dodatkowo po ostatnim spotkaniu z Krzyśkiem chciałem sprawdzić licznik względem słupków na obwodnicy, 3x1km i odchylenia ~5m/1km, wygląda na to, że u mnie jest ok:>
Czas na jazdę, trasa wg śladu,
po drodze starałem się jechać na 75-85% bez niepotrzebnego szarpania,
przelotowa ~36km/h +/-2km/h na odcinku 45,5km średnio 34,5km/h
pogoda dopisała, wiatr nawet nie przeszkadzał
od obwodnicy rozjazd przez Ramiszów (stróże w kanciapach robią co raz mniej tolerancyjni:)

No to tyle, następna relacja mam nadzieję bardziej malownicza:D



Dane wyjazdu:
90.55 km 0.00 km teren
02:55 h 31.05 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
CADavg:20.0
HR max:200 ( 95%)
HR avg: (%)
Podjazdy:510 m
Kalorie: kcal

Kadencja

Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 1

Na zbiórkę nikt się nie stawił więc pojechałem sam.

Pogoda dopisała, temperatura pod 20st, wiatr jak zwykle nie dawał o sobie zapomnieć:)

W planach trening kadencyjny, trasą na Trzebnicę-Prusice-Oborniki-Trzebnicę.
Po sobotniej siłówce nogi jeszcze nie kręcą jak trzeba, spora ilość wszelakich podjazdów wymogła kilka mocniejszych interwałów.

W Skarszynie złapałem trójkę której Fokus składał Scott`y na Kilińskiego, namawiali mnie na pętlę Szerszenia ale chciałem zrobić swoje a nie dymać znowu podjazdy, poza tym jechali trochę za wolno:) Ostatecznie odbili w Trzebnicy na Zawonię.
Krzysiek na forum chwalił podjazd z Prusic na Oborniki, podjazd był ale....zaczął się na 46km a na 47,5km nie było po nim śladu:)

Standardowo na koniec pocisnąłem od szkoły w Siedlcu na Pasikurowice (38-42km/h nogi jak z betonu:/), końcówka została przerwana kiedy w połowie drogi dostrzegłem pomarańczowy kask. Krzysiek wybrał się na rozgrzewkę przed czasówką, wróciłem z nim do Siedlec na start pomiaru 3 mil (4,83km) w kierunku Cienina. Ciekawa sprawa, jemu pokazało właśnie 4,83km a u mnie 4,72km (~2,5% różnicy, trzeba będzie pomierzyć na obwodnicy), rozjechaliśmy się przy cmentarzu, do domu rozjazdowo.

Technika pedałowania pozostawia wiele do życzenia, max ~140 ob/min
Nogi wciąż ciężkie po sobocie.



Dane wyjazdu:
94.00 km 0.00 km teren
03:02 h 30.99 km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
CADavg:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:650 m
Kalorie: kcal

Siłowo / Sztormowo

Sobota, 2 lipca 2011 · dodano: 02.07.2011 | Komentarze 1

Pogoda jak w kalejdoskopie więc wypad był organizowany na szybko.
W planach twardy trening siłowy, chcieliśmy pojechać do Wołowa od północy przez Strupinę ale nie wyszło.

Jechaliśmy bez rwania na "betonowych" przełożeniach, od Trzebnicy przez kilka km na 53x12 >35km/h z mocnym przeciwnym wiatrem:)
Za Osolinem, złapały nas pierwsze krople, a przed nami chmury wyglądały dużo gorzej. Trzeba było zrewidować plany, nawrotka i znowu żwawo ciśniemy, niestety nie zdołaliśmy uciec i jakoś do Trzebnicy jechaliśmy w delikatnym deszczu. Aura zadbała abyśmy nie mieli za lekko po skróceniu dystansu i na powrocie wiało w twarz równie mocno jak w drodze do:)

Dobry mocny trening, Krzysiek chciał dokleić jeszcze małą pętlę przez Czeszów ale ja byłem z krótką nogawką i deszcz w połączeniu z mocnym wiatrem zaczęły dawać mi się we znaki (długa nogawka + wiatrówka i można było pocisnąć sporo więcej).

W domu królewska reanimacja: rosół na kuraku od babci, nalewka teściowej, herbata z miodem i wróciłem do żywych:)

Jest beton będą efekty:)


Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
03:10 h 23.68 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: kcal
Rower:Ostre

Imieniny na ostro

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Muszę uprzedzić, tytuł wpisu odnosi się do napędu a nie tempa:)
Standardowo rano robota i powrót popołudniu.
Wiedząc, że mogę dzisiaj zaliczyć trochę przełaju zostawiłem Cannona w chacie i odkurzyłem ostrzaka. Na start szybka rundka po bidony i koszyki (w końcu dotarły), ścisnęło mnie trochę w dołu więc zahaczyłem o Maca:) W Szewcach tankowanie do pełna i jazda na rekonesans obwodnicy i AOW, ostatnio nie dało rady dojechać do Rędzina ale nie tym razem:) Fakt, stróże nie byli zachwyceni ale to akurat norma, było też kilka osób w terenówkach stukających się w czoło na mój widok:)po drodze złapałem też kapcia (tylną oponę od skidowania mam zjechaną do zera:/)
Przed samym MOSTEM wpadłem na świeżutki asfalt, opony zrobiły się trochę...ciemniejsze:) Dojechałem tak daleko jak się dało, wjazd na most blokowały barierki na całej szerokości, no nic pozostało jakoś zejść, trochę piachu w butach i byłem pod przyczółkiem mostu gdzie nakryłem kilku robotników, ich zdaniem zajmowali się "pracą", w tym wypadku polegało to na schowaniu jak najlepiej przed kierownikiem:)

Kolejny azymut las Osobowicki i most Milenijny, potem kierunek na ul. Rzeszowską gdzie miałem nadzieję nabyć jakąś gumę do czochrania w ostrym, niestety na miejscu nikogo nie było. Pozostało wracać do domu.

Nie zawracałem nikomu głowy bo trening z tego żaden i trasa na szosę nie zawsze odpowiednia:)



taka pustka nie potrwa długo



Dane wyjazdu:
101.34 km 0.00 km teren
03:26 h 29.52 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
CADavg:
HR max:201 ( 95%)
HR avg:147 ( 70%)
Podjazdy:653 m
Kalorie: kcal

Trzebnica-Oborniki

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0

Kto: Tomek, Darek, Krzysiek, Artur, Marcin i ja
Gdzie: Trzebnica - Oborniki

Przed zbiórką przy cmentarzu w Pasikurowicach skoczyłem do Długołęki z nadzieją, że odbiorę w końcu zamówione koszyki i bidony, niestety chłopaki nie potrafili okiełznać "systemu" i towar musi jeszcze trochę poleżeć:/

Pod cmentarzem czekali Tomek i Darek, którego w końcu miałem okazję poznać, po chwili dotarł Krzysiek i jedziemy.

Kilka znajomych garbów przed Trzebnicą, na rynku uzupełnienie płynów (każdy postój u źródełka z mojego powodu, mam nadzieję że następnym razem będę już uzbrojony w 2L:). Wyjazd z Trzebnicy na oborniki i znowu Krzysiek ciśnie, ja staram się nie zostać za bardzo w tyle, na szczycie zatrzymuję się na małą regulacje przerzutki, chłopaki ruszają "luźno" czekając na mnie. Odpalam, ogień w nogach, 40-60km/h a dystans w ogóle się nie zmniejsza! Okazało się, że Tomek "czekając na mnie" strzelił HRmax 194, Krzysiek oczywiście nie pozostawał mu dłużny i dlatego moja pogoń trwała ładnych kilka km, very funny:D Za karę wiozłem się do samych Obornik:)

Do Wielkiej Lipy (co za nazwa:D) asfalt raczej kiepski ale potem miód malina, koniecznie trzeba będzie tam zajrzeć jeszcze raz i pociągnąć dalej na północ! Nawrotka i na wylocie z Obornik niespodzianka, mijamy Artura i Marcina (startowali o 18:30 i obrali ten sam azymut z nadzieją, że się spotkamy), krótki postój powitalny i ruszamy w 6 na Trzebnicę. Artur z Krzyśkiem w niedzielę robili za lokomotywy na ustawce szerszeniami, dzisiaj postanowili sobie zrobić powtórkę, załapałem się z nimi i jazda! Przelotowa 45km/h a oni nie chcieli mnie nawet wpuścić na zmianę, nie to nie pomyślałem i z rogalem na papie wiozłem się na kole:) Przed Trzebnicą chwila postoju i znowu kompletujemy porwaną grupę, dalej bez szaleństw, w Skarszynie spotkaliśmy kido0 z forum, cyknął nam zdjęcie i rozjazd (Artur i Marcin dojechali do Skarszyna autem), my dalej do chaty.

Trening nie byłby udany bez OGNIA przed Pasikurowicami, Darek bez formy, kido0 na grubych oponach więc utworzyliśmy 3 os grupkę i ile fabryka dała, 45-49km/h oj zapiekło, ale jaka frajda:)

edit: Zapomniałem wspomnieć, że w końcu wracaliśmy z pagórków z wiatrem!:)

"Skarszyn Pass:)" od lewaka Tomek, Marcin, Krzysiek, Artur, ja i Darek, w pokrzywach rower Damiana (kido0) :)






Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:37 h 25.95 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Ostre

Praca

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
32.36 km 0.00 km teren
01:01 h 31.83 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
CADavg:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Takie tam

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0

Do Fokusa i powrót przez Dobrzykowice.


Dane wyjazdu:
72.60 km 0.00 km teren
02:23 h 30.46 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
CADavg:20.0
HR max:168 ( 80%)
HR avg:147 ( 70%)
Podjazdy: 85 m
Kalorie: kcal

Oława, w końcu luźno

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Od jakiegoś czasu miałem pojeździć w tlenie i w końcu się udało.
Na powrocie wiatr dość mocno przeszkadzał ale ważniejsze, że nie padało.
Ostatni raz wracałem DK94 w kierunku Wrocławia, ta droga i natężenie blachosmrodów to jakieś nieporozumienie.


Dane wyjazdu:
116.02 km 0.00 km teren
03:42 h 31.36 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
CADavg:22.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:162 ( 77%)
Podjazdy:648 m
Kalorie: kcal

Milicz i pierwszy szlif w tym roku

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 3

Na zbiórkę stawili się: Artur (p.o.s.t), Krzysiek, Rafał, Łukasz (ziele477) i Ja
Przed pierwszą hopką przed Skarszynem doszedł nas Paweł Wdowiak z Bolmet-Trek, zapowiadał się fajny trening ale moja radość trwała raptem do skrzyżowania w Skarszynie, na dohamowaniu wpadłem w kałużę/piaseczek/jakieś owoce (zdania są różne), przód odjechał i zaliczyłem glebę z małym szlifem, ostatecznie mam obite/przetarte kolano/biodro/kostkę/bark/łokieć, no nic człowiek uczy się całe życie. Chłopaki dość szybko rozładowali napięcie, padła komenda "wsiadaj zanim zaschnie" no to wsiadłem:)
W Trzebnicy zahaczyliśmy o stację żeby zakupić trochę wody i na zjeździe Krzysiek lekko "popłynął" na piasku, mogła być powtórka sprzed parunastu km ale chłopak ładnie się wybronił:)
Trasa na Milicz dość żwawym tempem (~40km/h), przy zjeździe na Czeszów Paweł i Artur odbijają, dalej lecimy troszkę spokojniej parami.
Jakieś 10km przed Miliczem kolejny niefart, Łukasz łamie łopatkę w prawej klamce SRAM`a Rival! Z tego co kojarzę, jechał na małej koronce od jakiegoś czasu ale na hopkach zwyczajnie wysiadł. Chłopaka prześladuje jakieś fatum, ostatnio rwał najwyższy łańcuch Campy jakby to był KMC za 20zł, a teraz karbonowa klamka:/ Ostatecznie zdecydował się wracać samotnie.
My dolecieliśmy do kościoła w Miliczu, krótka przerwa na posiłek i powrót tą samą drogą, tyle tylko, że tym razem pod naprawdę mocny wiatr.
Przez pierwsze ~20km lecieliśmy zmianami w tempie ~36-40km/h ale potem zaczęło dmuchać jakoś mocniej i przelotowa spadła do 32km/h. W międzyczasie wyprzedziliśmy jakiegoś kolarza, który samotnie walczył z wiatrem, kiedy tempo spadło zaczekaliśmy chwilę żeby go podciągnąć do Trzebnicy ale niestety nie był w stanie trzymać koła:)
Reszta trasy bez specjalnej napinki, oczywiście poza dojazdem do "Pasiur" (vel. Krzysiek) gdzie obowiązkowo poszedł OGIEŃ:) dalej luźno i rozjazdowo.



Edit: Widoczność tego dnia była rewelacyjna, ze wzgórz trzebnickich oprócz Ślęży można było obserwować całe pasmo Gór Sowich (w prostej linii ~80km)
Poniżej jedyna fotka z tego wypadu na powrocie ze Skarszyna.


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
00:35 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Ostre

Praca

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0

zaległy trol