suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Starty 2011

Dystans całkowity:108.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:17
Średnia prędkość:32.89 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:330 m
Maks. tętno maksymalne:206 (98 %)
Maks. tętno średnie:182 (86 %)
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:108.00 km i 3h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
108.00 km 0.00 km teren
03:17 h 32.89 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
CADavg:33.0
HR max:206 ( 98%)
HR avg:182 ( 86%)
Podjazdy:330 m
Kalorie: kcal

A miało być tak pięknie - Amber Road 2011

Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 28.08.2011 | Komentarze 5

Nie tak wyobrażałem sobie debiut w wyścigach ale do rzeczy.

W sobotę, w Gostyniu odbyły się Mistrzostwa Polski Amatorów w drużynowej jeździe na czas na dystansie 100km w 5 osobowych grupach.

W skład naszej paczki wchodzili Tomek, Artur G., Krzysiek, Artur Ś. no i ja...
Na miejscu obowiązkowe formalności, "obczajka" konkurencji i kilka mocnych rund na rozgrzewkę, chwilkę później wywoływano nas na start.

Od lewaka: ja, Arutr G.(schowany), Tomek, Artur Ś. i Krzysiek


I poszli...


Początek mieliśmy z wiatrem za ucho więc tempo było dosyć żwawe, niestety po kilku km Tomkowi spada łańcuch i tracimy dobrą min. Potem na ok 15km niespodziewanie Krzysiek odstaje, przez chwilę kolejno próbujemy go podciągnąć do reszty ale nie daje rady i zostajemy w 4. (Po wszystkim okazało się, że tydzień wcześniej obniżył kierownicę i plecy mu nie wytrzymały).

Tutaj jeszcze w komplecie na początkowych km.




Na kolejnych km wyprzedza nas kompletna ekipa Gatta Bike Team ze Zduńskiej Woli ale nie udaje im się odjechać na więcej niż 200m i robią za świetnych "pace makers":) Mimo przeciwnego wiatru (25km/h) kręcimy bardzo przyzwoitą średnią w granicach 37,4km/h. Przez pierwszą połowę dystansu wszystkich przy życiu trzymała wizja nawrotu na 65km i jeździe z wiatrem w plecy, niestety nie wyszło...
Na 55km prowadzę i zabieramy się za wyprzedzanie Ladies Team Trzebnica (w lekko nieregulaminowo powiększonym składzie:), motocyklista zabezpieczający drużynę kobitek zagaduje mnie i przestaję pedałować przy >40km/h, w tej samej chwili czuję jak Tomek wpada w moje tylne koło i po chwili leżą razem z Arturem Ś. K@#$a jego mać! Chłopaki są poobdzierani ale na szczęście nic poważnego się nie stało, Artur próbując się ratować przepalił tylną oponę i nie mógł dalej jechać. Cała sytuacja kosztuje nas 7min.

Zostało nas 3, Tomek po szlifie, Artur z niezaleczoną kontuzją sprzed tygodnia i ja...w pokancerowanym składzie jedziemy jeszcze 10km po czym kolano Artura definitywnie odmawia posłuszeństwa, krótka narada i decydujemy się z Tomkiem dojechać we 2 mimo, że jako drużyna nie będziemy sklasyfikowani (na mecie musiała się stawić min 3/5os.)

Ostatnie km przed Krobią to istna droga przez mękę, czołowy wiatr, na pulsometrze 193bpm a licznik pokazuje nędzne 24km/h...przy życiu trzymała nas świadomość rychłego nawrotu. Na 70km w Krobi czeka na nas Marcin z Sylwią z dodatkowymi napojami (na 2L nie dało rady tego przejechać przy 33stC), postój zajmuje nam jakieś 2min i ruszamy dalej.

Niczego nieświadomi bawimy się w najlepsze



w międzyczasie Krzysiek pozdrawia wiwatujące tłumy, nie nie stary do mety jeszcze kawałek:)


Końcowe 25km mieliśmy mieć w plecy ale bardzo rzadko dało się to odczuć, przy życiu trzymał nas Motocyklista-Kłamca, kilka razy podjeżdżał podając dystans do końca pomniejszony mniej więcej o połowę:) Wiedziałem, że ściemnia ale i tak pomagało tym bardziej, że od 80km jechałem siłą woli, gdyby nie to że jechaliśmy w duecie to chyba usiadłbym na poboczu i zamówił browara.

Ostatecznie wjechaliśmy na metę z czasem równo 3:00:00h, jak się potem okazało Krzysiek samotnie ukończył wyścig i Husaria została sklasyfikowana jako 36/40 z czasem 3:28:13, za nami byli tylko turyści i kobitki z Trzebnicy.

Tomek zaraz będzie się rozbierał przed obsługą pkt medycznego:)


Po wszystkim skoczyliśmy do Marcina i Sylwii nad jezioro w Dolsku




Sporo gdybania po całej imprezie ale 2:45 w okolice 15mca były do wygarnięcia bez problemu, ambitne dywagacje celowały nawet w < 2:40 i miejsce w pierwszej 10...może za rok.

Mam wątpliwości co do długości całej trasy, porównując czas i średnią przekazaną przez organizatorów wynika, że całość miała 103,86km a mi licznik na końcu pokazał 97km..poza tym czas z jazdy mam identyczny z garminem Tomka.

Dystans: 97km
Czas: 2:49h (mój czas z jazdy, wg org ukończyliśmy z Tomkiem w 3:00:00 czyli "przygody" połkneły 11min)
Vavg: 34,3km/h
Tętno: 182(87%)/206(98%)

I jeszcze LINK do albumu ze zdjęciami wyłowionymi w necie.

Kategoria Starty 2011