suche info
Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu! Forum kontaktowe Wyrocznia #1 Wyrocznia #2Archiwum
- 2014, Kwiecień17 - 10
- 2014, Marzec14 - 17
- 2014, Luty17 - 11
- 2014, Styczeń14 - 14
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik9 - 2
- 2013, Lipiec3 - 4
- 2013, Czerwiec12 - 17
- 2013, Maj14 - 15
- 2013, Kwiecień15 - 7
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty1 - 5
- 2013, Styczeń10 - 5
- 2012, Grudzień4 - 7
- 2012, Listopad13 - 10
- 2012, Październik4 - 12
- 2012, Wrzesień13 - 24
- 2012, Sierpień19 - 29
- 2012, Lipiec15 - 22
- 2012, Czerwiec15 - 25
- 2012, Maj5 - 4
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec18 - 46
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad5 - 6
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 11
- 2011, Sierpień18 - 21
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec22 - 15
- 2011, Maj19 - 8
- 2011, Kwiecień16 - 8
- 2011, Marzec12 - 7
Kategorie
Dane wyjazdu:
101.34 km
0.00 km teren
03:26 h
29.52 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
CADavg:
HR max:201 ( 95%)
HR avg:147 ( 70%)
Podjazdy:653 m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale R900 2.8
Trzebnica-Oborniki
Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0
Kto: Tomek, Darek, Krzysiek, Artur, Marcin i jaGdzie: Trzebnica - Oborniki
Przed zbiórką przy cmentarzu w Pasikurowicach skoczyłem do Długołęki z nadzieją, że odbiorę w końcu zamówione koszyki i bidony, niestety chłopaki nie potrafili okiełznać "systemu" i towar musi jeszcze trochę poleżeć:/
Pod cmentarzem czekali Tomek i Darek, którego w końcu miałem okazję poznać, po chwili dotarł Krzysiek i jedziemy.
Kilka znajomych garbów przed Trzebnicą, na rynku uzupełnienie płynów (każdy postój u źródełka z mojego powodu, mam nadzieję że następnym razem będę już uzbrojony w 2L:). Wyjazd z Trzebnicy na oborniki i znowu Krzysiek ciśnie, ja staram się nie zostać za bardzo w tyle, na szczycie zatrzymuję się na małą regulacje przerzutki, chłopaki ruszają "luźno" czekając na mnie. Odpalam, ogień w nogach, 40-60km/h a dystans w ogóle się nie zmniejsza! Okazało się, że Tomek "czekając na mnie" strzelił HRmax 194, Krzysiek oczywiście nie pozostawał mu dłużny i dlatego moja pogoń trwała ładnych kilka km, very funny:D Za karę wiozłem się do samych Obornik:)
Do Wielkiej Lipy (co za nazwa:D) asfalt raczej kiepski ale potem miód malina, koniecznie trzeba będzie tam zajrzeć jeszcze raz i pociągnąć dalej na północ! Nawrotka i na wylocie z Obornik niespodzianka, mijamy Artura i Marcina (startowali o 18:30 i obrali ten sam azymut z nadzieją, że się spotkamy), krótki postój powitalny i ruszamy w 6 na Trzebnicę. Artur z Krzyśkiem w niedzielę robili za lokomotywy na ustawce szerszeniami, dzisiaj postanowili sobie zrobić powtórkę, załapałem się z nimi i jazda! Przelotowa 45km/h a oni nie chcieli mnie nawet wpuścić na zmianę, nie to nie pomyślałem i z rogalem na papie wiozłem się na kole:) Przed Trzebnicą chwila postoju i znowu kompletujemy porwaną grupę, dalej bez szaleństw, w Skarszynie spotkaliśmy kido0 z forum, cyknął nam zdjęcie i rozjazd (Artur i Marcin dojechali do Skarszyna autem), my dalej do chaty.
Trening nie byłby udany bez OGNIA przed Pasikurowicami, Darek bez formy, kido0 na grubych oponach więc utworzyliśmy 3 os grupkę i ile fabryka dała, 45-49km/h oj zapiekło, ale jaka frajda:)
edit: Zapomniałem wspomnieć, że w końcu wracaliśmy z pagórków z wiatrem!:)
"Skarszyn Pass:)" od lewaka Tomek, Marcin, Krzysiek, Artur, ja i Darek, w pokrzywach rower Damiana (kido0) :)