suche info
Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu! Forum kontaktowe Wyrocznia #1 Wyrocznia #2Archiwum
- 2014, Kwiecień17 - 10
- 2014, Marzec14 - 17
- 2014, Luty17 - 11
- 2014, Styczeń14 - 14
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik9 - 2
- 2013, Lipiec3 - 4
- 2013, Czerwiec12 - 17
- 2013, Maj14 - 15
- 2013, Kwiecień15 - 7
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty1 - 5
- 2013, Styczeń10 - 5
- 2012, Grudzień4 - 7
- 2012, Listopad13 - 10
- 2012, Październik4 - 12
- 2012, Wrzesień13 - 24
- 2012, Sierpień19 - 29
- 2012, Lipiec15 - 22
- 2012, Czerwiec15 - 25
- 2012, Maj5 - 4
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec18 - 46
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad5 - 6
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 11
- 2011, Sierpień18 - 21
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec22 - 15
- 2011, Maj19 - 8
- 2011, Kwiecień16 - 8
- 2011, Marzec12 - 7
Kategorie
Dane wyjazdu:
158.00 km
0.00 km teren
06:40 h
23.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2150 m
Kalorie: kcal
Rower:Corratec CCT Pro
Alpy #7 San Leonardo - Worgl
Czwartek, 14 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 1
Dzień 1, Dzień 2, Dzień 3, Dzień 4, Dzień 5, Dzień 6 ... Dzień 8, Dzień 9, Dzień 10Podobnie jak wczoraj poranek okazał się bezdeszczowy.
Reakcja na wieść o tym, że dzisiaj ja zaprzyjaźnię się z galaretą:)
Ostatni rzut okiem na San Leonardo
Wczorajszy dzień zakończyliśmy po kilku km podjazdu pod Passo di Giovo lub Jaufenpass, wypadało go dokończyć:)
Do przerobienia zostało jakieś 12-13km bardzo równego podjazdu z nachyleniem rzadko schodzącym poniżej 8% i z bardzo nielicznymi odcinkami na których można złapać tchu.
Artur i Marcin postanowili dokończyć wczorajsze harce i od razu wyrwali do przodu, przez dłuższą chwilę jechaliśmy wspólnie z Tomkiem ale najwyraźniej nie był to jego dzień bo ostatnie km robiłem już samotnie. Po drodze na górę dwóch Niemców było zainteresowanych przyczepą, zwłaszcza jeden z którym wywiązała się dość ciekawa i bardzo żywa dyskusja:) Zdębiał jak usłyszał że można z tym lecieć 80km/h:)
Przed przełęczą chłopaki urządzili sobie małą sesję, ja i Tomek wciąż harowaliśmy odrobinę niżej
Ledwie 2h po śniadaniu i już coś na koncie, motywujące:)
"Średni Pakiet Zjazdowy" tylko okularów trochę brak...
Następnie kierujemy się na Innsbruck przez niezbyt ambitną kolarsko Brenner Pass.
Niestety na zjeździe doświadczyliśmy w Austrii odrobiny polskiego klimatu, drogowcy zostawili próg po frezarce na odcinku o nachyleniu 10%. Tomkowi udało się w ostatniej chwili przeskoczyć, Marcin jechał na oponach 25 i przeżył, Artur szukał bidonów a ja wje....łem się z całym impetem z przyczepką i teraz mam tylną obręcz do wymiany:/
Do Innsbrucka po krótkiej wspinaczce prowadzi dość stromy zjazd, zakręty są szybkie, a "ogon" dodatkowo pomaga mi nabrać prędkości, było całkiem wesoło, zwłaszcza jak na zakręcie opony straciły kontakt z asfaltem:)
Tomek ustrzelił słynną skocznię na wjeździe
Przebijamy się na dworzec
Od Bormio Marcin walczy z przeziębieniem i zdecydował się wracać autobusem do kraju. W mieście wciągamy jakieś odpadki z Burger Kinga, przepakowujemy kolegę do stylówki Emporio Rumuni, do łask wracają klapki więc to takie deja vu z lotniska we Wrocku:) Trochę szkoda ale nic na SIŁĘ...;P
Cała przerwa zajmuje nam dobre 1,5h.
Dalsza trasa to w sumie nic specjalnego, zrobiło się płasko, nudno i bardzo tłoczno na drodze dlatego Tomek co jakiś czas prowadził nas na lokalne dukty gdzie >10% ścianki skutecznie wyrywały nas z letargu:)
W Worgl`u znaleźliśmy bardzo fajny nocleg za 33E w niejakim Bad&Rooms;:) Było tam wszystko czego nam trzeba, ekspres do kawy z kawą (!), wielki tv na euro, warsztat z niezbędnymi chemikaliami i właściciel, który lubił przebywać z gośćmi bo...nie lubił żony;P - przynajmniej tak to sobie na szybko poukładaliśmy:)
Smutek po "odejściu" Marcina postanowiliśmy utopić w kilku piwach, które w połączeniu ze 160km z przyczepą skutecznie mnie położyły...
ZDJĘCIA
>>>Alpy dzień 8
Kategoria Alpy 2012