suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
158.00 km 0.00 km teren
06:40 h 23.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2150 m
Kalorie: kcal

Alpy #7 San Leonardo - Worgl

Czwartek, 14 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 1

Dzień 1, Dzień 2, Dzień 3, Dzień 4, Dzień 5, Dzień 6 ... Dzień 8, Dzień 9, Dzień 10

Podobnie jak wczoraj poranek okazał się bezdeszczowy.


Reakcja na wieść o tym, że dzisiaj ja zaprzyjaźnię się z galaretą:)



Ostatni rzut okiem na San Leonardo


Wczorajszy dzień zakończyliśmy po kilku km podjazdu pod Passo di Giovo lub Jaufenpass, wypadało go dokończyć:)
Do przerobienia zostało jakieś 12-13km bardzo równego podjazdu z nachyleniem rzadko schodzącym poniżej 8% i z bardzo nielicznymi odcinkami na których można złapać tchu.
Artur i Marcin postanowili dokończyć wczorajsze harce i od razu wyrwali do przodu, przez dłuższą chwilę jechaliśmy wspólnie z Tomkiem ale najwyraźniej nie był to jego dzień bo ostatnie km robiłem już samotnie. Po drodze na górę dwóch Niemców było zainteresowanych przyczepą, zwłaszcza jeden z którym wywiązała się dość ciekawa i bardzo żywa dyskusja:) Zdębiał jak usłyszał że można z tym lecieć 80km/h:)

Przed przełęczą chłopaki urządzili sobie małą sesję, ja i Tomek wciąż harowaliśmy odrobinę niżej



Ledwie 2h po śniadaniu i już coś na koncie, motywujące:)



"Średni Pakiet Zjazdowy" tylko okularów trochę brak...


Następnie kierujemy się na Innsbruck przez niezbyt ambitną kolarsko Brenner Pass.




Niestety na zjeździe doświadczyliśmy w Austrii odrobiny polskiego klimatu, drogowcy zostawili próg po frezarce na odcinku o nachyleniu 10%. Tomkowi udało się w ostatniej chwili przeskoczyć, Marcin jechał na oponach 25 i przeżył, Artur szukał bidonów a ja wje....łem się z całym impetem z przyczepką i teraz mam tylną obręcz do wymiany:/
Do Innsbrucka po krótkiej wspinaczce prowadzi dość stromy zjazd, zakręty są szybkie, a "ogon" dodatkowo pomaga mi nabrać prędkości, było całkiem wesoło, zwłaszcza jak na zakręcie opony straciły kontakt z asfaltem:)

Tomek ustrzelił słynną skocznię na wjeździe



Przebijamy się na dworzec


Od Bormio Marcin walczy z przeziębieniem i zdecydował się wracać autobusem do kraju. W mieście wciągamy jakieś odpadki z Burger Kinga, przepakowujemy kolegę do stylówki Emporio Rumuni, do łask wracają klapki więc to takie deja vu z lotniska we Wrocku:) Trochę szkoda ale nic na SIŁĘ...;P
Cała przerwa zajmuje nam dobre 1,5h.

Dalsza trasa to w sumie nic specjalnego, zrobiło się płasko, nudno i bardzo tłoczno na drodze dlatego Tomek co jakiś czas prowadził nas na lokalne dukty gdzie >10% ścianki skutecznie wyrywały nas z letargu:)


W Worgl`u znaleźliśmy bardzo fajny nocleg za 33E w niejakim Bad&Rooms;:) Było tam wszystko czego nam trzeba, ekspres do kawy z kawą (!), wielki tv na euro, warsztat z niezbędnymi chemikaliami i właściciel, który lubił przebywać z gośćmi bo...nie lubił żony;P - przynajmniej tak to sobie na szybko poukładaliśmy:)

Smutek po "odejściu" Marcina postanowiliśmy utopić w kilku piwach, które w połączeniu ze 160km z przyczepą skutecznie mnie położyły...

ZDJĘCIA

>>>Alpy dzień 8

Kategoria Alpy 2012



Komentarze
merxin
| 11:54 piątek, 22 czerwca 2012 | linkuj To tu nabiłeś punktów na "szerpę" :) znana jest już ostateczna klasyfikacja?, z nieoficjalnych info wiem tylko, że zająłem miejsce tuż za podium ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa khree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]