suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
27.00 km 0.00 km teren
00:52 h 31.15 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
CADavg:
HR max:194 ( 92%)
HR avg:150 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 400 kcal

Dojazd do Trzebnicy

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Luźny dojazd z Tomkiem i Krzyśkiem, po drodze 1 czy dwa fragmenty na przepalenie reszta miękko.
Kategoria DA 2500, 11-25 6400


Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
01:53 h 28.14 km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
CADavg:
HR max:197 ( 93%)
HR avg:152 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 900 kcal

Interwały?

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 0

Przymiarki do interwałów na Prababce.
Układ czasowy mniej więcej 1:1, czas ćwiczeń >1min i podobnie odpoczynek.
Pierwsze 3 powtórzenia w blokach i trochę za mocno przez co następne było kiepskie, a kolejne musiałem poprzedzić troszkę dłuższym odpoczynkiem.
Druga seria za radą Artura w siodle i w miarę możliwości dokręcanie w blokach końcówek przy kolejnych powtórzeniach, różnie to wychodziło.
Trening wyszedł średnio, trochę ciężko na takim nachyleniu dobrać obciążenie żeby prawidłowo przeorać te 3x5 powtórzeń.
Chwilami zabolało i to dość mocno, na tyle że gdyby nie motywacja Artura to pewnie bym odpuścił.
Kategoria 11-25 6400, DA 2500


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:05 h 25.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 2

Pierwszy i ostatni raz na szosie do pracy.
Kategoria 11-25 6400, DA 2500


Dane wyjazdu:
76.00 km 0.00 km teren
02:19 h 32.81 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
CADavg:82.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:161 ( 76%)
Podjazdy:550 m
Kalorie: 1200 kcal

Cykliczna środa

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 2

Trening drużynowy na który prawie nie zdążyłem z powodu linoskoczka bez liny...
Stawiło się sporo ludzi i zapowiadała się fajna jazda.
"Ramy" tych środowych spotkań dopiero nabierają kształtu, dzisiaj na ustalonej pętli założyliśmy premię pod Skotniki od Tarnowca, doszedł do tego sprint na tablicę w Czeszowie i na koniec tradycyjne rozkręcanie przed Pasikurowicami.
Na odcinku z Trzebnicy do Zawoni wiatr dawał się mocno we znaki, poza tym kręcił zawsze jakoś z boku więc leciało się całkiem przyjemnie.
Troszkę dzisiaj popracowałem, był też remisowy atak na tablicę Czeszowa wspólnie z Arkiem i wygrana premia po tym jak z ledwością utrzymałem koło Roberta na końcówce podjazdu, a potem przewiozłem się na wypłaszczeniu, dzięki:)
Kopnąłem dzisiaj w korby kilka razy i zawitałem w zakresach/intensywności w której dawno mnie nie widzieli:)
Dużo ludzi dzisiaj się zjawiło, kilka osób dołączyło na trasie, wiadomo taki zwierzęcy magnetyzm:)



kurdę coś się ostatnio popieprzyło z tymi filmami na BS, ktoś wie co z tym fantem zrobić?
Kategoria 11-25 6400, DA 2500


Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
02:19 h 25.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozjazd po KR i sprawdzenie trasy kryterium w Trzebnicy

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

W luźnym tempie udaliśmy się do Trzebnicy odszukać trasę kryterki planowanej na nadchodzący weekend.
Zapowiada się bardzo ciekawie, jest stromo i miejscami bardzo kręto a wszystko za 15 ziko, grzech nie pojechać:) szczegóły TUTAJ

Dane wyjazdu:
132.00 km 0.00 km teren
04:36 h 28.70 km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
CADavg:79.0
HR max:197 ( 93%)
HR avg:168 ( 80%)
Podjazdy:2500 m
Kalorie: 2500 kcal

IV Klasyk Radkowski 2013 - Mega

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 6

W Klasyku Radkowskim przyszło mi startować po raz pierwszy i ten argument zaważył bo zapowiadana pogoda (12st i deszcz) skutecznie podsycała moje zniechęcenie. W sumie byłem też ciekaw tych osławionych dziurawych zjazdów, na które masa ludzi pomstuje:)
Starty grup przewidziano od 8:00 dlatego przystałem na propozycję Artura by pojechać w piątek i nocować na miejscu.
Rano wszystko zgodnie z oczekiwaniami tzn. z nieba cedzi równo i miarowo. Pochłaniam sporą ilość pesto i po przygotowaniach stawiamy się na starcie chwilę po 8:00. Na miejscu czekają już Arek, Robert i Karol.
Start mojej grupy przewidziano na 8:34, nie analizowałem składu ale po kilku km wyklarowała się 4 z Robertem Karoniem, Bartoszem Bolewskim i Pawłem Wiktorem. Początkowo jechał z nami pan Kuczmarz ale nie dał rady utrzymać koła na pierwszych podjazdach.
Pierwszy raczej płaski odcinek do Chocieszowa pokonujemy w zachowawczym tempie, po przygodach w Trzebnicy taki rozwój sytuacji mi odpowiadał bo ostatnie czego chciałem to jakiś "kuń", za którym oczywiście pójdę w trupa i zjadę wykończony na mini:)
Pierwszy podjazd (pod Batorówek czy cuś) grupa robi w idealnym jak dla mnie tempie, sytuacja uległa zmianie kiedy nachylenie skoczyło >10%, tam lżejsi zawodnicy (czyli cała 3 z którą jechałem:) podkręcili i musiałem się trochę pozaginać w okolicach 90% żeby nie odjechali.
Potem osławiony zjazd, który był faktycznie bardzo nierówny (dziury w większości były połatane) ale powiem szczerze, że nie przeżyłem jakiegoś szoku i zwyczajnie prułem tam na bombę:) Wtedy okazało się, że tylko pan Karoń mimo sporo mniejszej wagi jest w stanie dotrzymać mi koła kiedy droga wiedzie w dół, pozostali zawodnicy łapali na zjazdach spore straty co wykorzystałem pod koniec maratonu.
Mocno pagórkowaty odcinek za Stoszowem pokonujemy w komplecie. Na bufecie zostawiamy pana Karonia i Pawła, celowo nie podkręcamy tempa i w konsekwencji dojeżdżają nas na Przełęczy Lisiej, pod którą w bardzo dobrym tempie wciąga nas pan Karoń (jechał tak 0,5km/h szybciej niż zrobiłbym to sam, idealna lokomotywa:). Bartek zrobił tam ~200m przewagi ale jak wspomniałem zjeżdża raczej kiepsko i na zjeździe wspólnie z panem Karoniem robimy nad nim i Pawłem dużą przewagę. Na zjeździe każdy z nas chciał prowadzić żeby mieć lepszy ogląd sytuacji i wybierać najbardziej optymalną linię dlatego niemal co zakręt się wyprzedzaliśmy, zjazd zrobiliśmy w naprawdę ekspresowym tempie:)

Drugą rundę zaczynamy tylko we dwójką starając się zrobić nad chłopakami przewagę, pasował mi taki rozwój sytuacji bo primo Bartek był w mojej kategorii, secundo na bank zrobiłby sporą przewagę na podjeździe. Tu jedzie mi się już dość ciężko i obawiam się o formę na drugiej pętli.
Wspinaczka pod Batorówek (?) idzie jak poprzednio, Bartek dojeżdża w drugiej części podjazdu, a na najbardziej stromym odcinku pan Karoń odjeżdża swoim tempem i już go nie widzieliśmy, finalnie dołożył mi dokładnie 5min. Na końcówce Bartek zyskuje ~100m przewagi, których niestety nie udaje mi się odrobić na zjeździe ani przez cały pagórkowaty odcinek do Kudowy. Wciąż miałem nadzieję, że go złapię przed Lisią dlatego opróżniam bidony, łapię z PŻ kubek izotoniku i zaczynam chyba najmocniejsze 15km przez miasto i pod przełęcz. Byłem tak zdeterminowany, że przejeżdżając przez Kudowę na ostrym zakręcie widzę pieszych na pasach, w zębach opakowanie z sezamkami, cisnę na stojąco, wydzieram się na nich, wymuszam pierwszeństwo przed autem i cisnę lewym pasem, wszystko w obecności lekko zdumionych stróżów prawa:)
Zaczynam Lisią i szok, widzę Bartka! Powiem tylko że mając 100km w nogach podjeżdżałem ją w takim samym tempie jak za pierwszym razem. Wymęczona ale zdobyta teraz zjazd, gaz niesamowity bez chwili odpoczynku i po kilku min mam go na celowniku:) Jedzie za kolumną chyba 6 aut wśród których był radiowóz, może dlatego nikt tam nie wyprzedzał, no prawie nikt:) Oczy wypatrzyły kilka wiraży z dobrą widocznością, mózg przeanalizował, nogi zapiekły i już leciałem z przodu:)
Potem tylko fragment przed metą na którym również nie odpuszczałem i koniec przygody na dzisiaj. Na mecie okazuje się, że zająłem 2 miejsce w M3:)

Wynik na dystansie Mega - 134km
czas: 4:36:06
miejsce 9/83 Open
2/19 w kategorii M3, zaraz za mną jest Bartek czyli opłacało się grzać na końcu:)

Była beletrystyka, konkretne treningowe wnioski później.

Dane wyjazdu:
79.00 km 0.00 km teren
02:30 h 31.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max:180 ( 85%)
HR avg:160 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1300 kcal

Wytrzymałość - Tempo

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0

Chwilę przed wyjazdem na wzgórza dostaliśmy cynk od naszej "satelitarnej stacji meteorologicznej" (czyt. Krzyśka:), że w tamtych rejonach szykuje się niezłe łubudu z nieba, decyzja azymut na Jelcz.
Dzisiaj wytrzymałość w okolicach 80%, do Jelcza na kadencji ~95 i wyżej.
W Jelczu Darek i Tomek wracają, a ja postanawiam dokręcić pętlę przez Mińkowice.
Kilka km po tym jak pożegnałem chłopaków zobaczyłem na horyzoncie sylwetkę na szosie, równiutko miarowo udało mi się dojść zajączka, który sprawnie skoczył na koło i odczepił się dopiero w okolicach Jelcza:) Chciał popracować na zmianie ale nie skorzystałem i tak sobie migał we "wstecznym lusterku".
Po nawrocie na Jelcz-Wrocław wiatr rozbujał się na dobre i z jazdy na kadencji wyszły nici, od wysokości Jelcza już rozjadowo.
W 4 strefę wskoczyłem chyba tylko na chwilkę nawet nie pamiętam gdzie, w 3 gościłem raczej w dolnych zakresach.
Po 1,5h tempówki z silniejszym wiatrem jechało mi się kiepsko.
Podpowiedzi Artura się spełniły i mąka po ~2h robi w żołądku małą mobilizację.

Dane wyjazdu:
73.00 km 0.00 km teren
02:12 h 33.18 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max:203 ( 96%)
HR avg:159 ( 75%)
Podjazdy:400 m
Kalorie: 1100 kcal

Cykliczna Środa?

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 0

Padł pomysł regularnych spotkań w każdą środę. Inicjatywa Whirlpoola ale każdy zainteresowany jest mile widziany, miejmy nadzieję że wypali na dłuższą metę.
Dzisiaj kreska na Czeszów i powrót.
Miało być troszkę spokojniej ale stawiło się sporo osób i jak ktoś chciał to bez problemów zbijał bąki na kole podczas gdy chętni sporadycznie harcowali.


Fotki



Dane wyjazdu:
77.00 km 0.00 km teren
02:18 h 33.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:84.0
HR max:196 ( 93%)
HR avg:159 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1150 kcal

Wytrzymałość - Tempo

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Płaska runda z Tomkiem i Darkiem.
Pogoda idealna chociaż wiatr dawał się we znaki i mimo oczekiwań w niewielu miejscach dawał wyraźnie odpocząć - kiedyś usłyszałem że jak wieje to prawie zawsze przeszkadza:)
Zmiany długie kilku minutowe w 3 strefie, za Oleśnicą i Jelczem dałem po jednej konkretnej zmianie na granicy 3/4 w okolicach 85% poza tym przeważnie w okolicach 80-82%. Ostatnia zmiana też w okolicach 85% z wykończeniem pod 90%.
Chłopaki popracowali i był czas dłubać w nosie na kole.
Na zmianach starałem się jechać w rytmie ~95rpm ale różnie z tym bywało, generalnie na zmianie 90-100rpm, na kole niżej bo wtedy łatwiej mi się odpoczywa.

Dane wyjazdu:
86.00 km 0.00 km teren
03:20 h 25.80 km/h:
Maks. pr.:69.00 km/h
CADavg:73.0
HR max:199 ( 94%)
HR avg:166 ( 79%)
Podjazdy:2000 m
Kalorie: 1700 kcal

Hill Camp Jugowska-Walimska

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 04.05.2013 | Komentarze 0

W składzie Artur i Piotrek A. i ja udaliśmy się na południe w Góry Sowie poskromić podjazd lub dwa;)
Pogoda wyborna (to info dla niezdecydowanych, którzy odpuścili...). Pole bitwy podobnie jak w lipcu ubiegłego roku to przełęcz Jugowska, a na koniec Walimska tak dla przypomnienia.
Wyjazd zaplanowaliśmy z samego rana ale troszkę nam się poprzeciągało i start samego treningu przesunął się prawie na 10:00.

Tu kulturalne przygotowania sprzętu itd...


A kolega obok z diabelskim uśmieszkiem (typowym dla siebie) od razu wyciąga jakąś tytkę z białym proszkiem, tyle w kwestii fair play...na następnych zawodach będzie profilaktyczna podjeba antydopingowa - niech sprawdzą ten "vibovit" ;)


Jugowska #1
czas: 0:28:36
dst: 9.65
Vavg: 20,2km/h
HRavg: 181bpm 86%; max: 188bpm; zakres: 179-183bpm
CAD: 72-80rpm

Ja: "pierwsze powtórzenie rozgrzewkowo?"
Artur: "tak..."
Rzut okiem na tętna i widać, że nie wypaliło:)
Artur wyrwał do przodu, Piotrek został i jechaliśmy osobno. Artura miałem na ~200-300m "smyczy" ale nie chciałem się zarzynać żeby doskoczyć - pewnie by na to nie pozwolił:)
Intensywność równiutka, kadencja ~75rpm i dość często w blokach, fajnie weszło.

Jugowska #2
czas: 0:29:16
dst: 9.65
Vavg: 19,8km/h
HRavg: 179bpm 85%; max: 189bpm; zakres: 177-183bpm
CAD: 72-80rpm

Artur po 1-2km minął mnie jak lokomotywa, okazało się że wykręcił 26:09...
Mój wynik troszkę gorszy od #1, jechałem z podobną intensywnością ale o jakieś ~2-3bpm niżej niż poprzednio, ciężko było mi dokręcić tą różnicę mimo, że próbowałem widząc min niższe tętna i prędkości. Pomijając powyższe sam podjazd podobnie jak poprzednio równo, w dobrym rytmie.

Jugowska #3
czas: 0:28:33
dst: 9.68
Vavg: 20,4km/h
HRavg: 184bpm 88%; max: 198bpm; zakres: 179-192bpm
CAD: 72-80rpm

Na dole startuję pierwszy, za mną Artur zdrowo wynorany po ostatnim ataku na wynik ale jak się okazało depcze ambitnie dalej...
Jeżeli chodzi o intensywność i "parametry lotu" do połowy podjazdu to były bliższe powtórzeniu #2 niż #1. Od połowy za plecami co raz bliżej sapał Artur i w końcu mnie "pyknął", tym razem postanowiłem ugryźć koło i zobaczyć WTF??
Prędkość skoczyła od razu o +1,5km/h, a tętno z ustalonych i okiełznanych 182bpm skoczyło >190bpm, normalnie ogień w szopie ale myślę ostatnie powtórzenie nie odpuszczam. Kompan ze zmęczenia realizował jakiś azerski program gimnastyczny na kierownicy ale nie zwalniał ani na chwilę. Kilka razy poprawki w blokach i psia jego mać strzeliłem:/ 50m później już się pozbierałem i utrzymywałem intensywność z pierwszej połowy podjazdu ale Dzik uciekł w las sukcesywnie zwiększał dystans. Z akcentów postanowiłem podkręcić na ostatnim 1km do 190bpm, na ostantnich 500m jeszcze wyżej, a końcowe 100m w blokach - taka symulacja nie wiadomo czego:)

Zjazd do "bazy" na szybki serwis i niezbędne pomiary diabetyczne, słońce wyszło dawno temu, robota wykonana na dobrym poziomie więc humory dopisują!:)


Udajemy się na Przełęcz Walimską i może dalej na Grządki/Sierpnicę z powrotem przez Jugowską. Niestety Artur łapie kapcia na początku podjazdu i zawraca, ja i Cukier postanawiamy dobić na przełęcz.
Tu jeszcze w komplecie, w tle dawno niewidziane krajobrazy:)


Walimska #4 - mierzone od początku kostki granitowej
czas: 0:28:11
dst: 7.05
Vavg: 15,0km/h
HRavg: 178bpm 86%; max: 190bpm; zakres: 177-183bpm
CAD: 72-80rpm

Po harcach z Arturem nogi jakby z waty, kompletnie nie chciały współpracować w efekcie wtaczałem się a nie wjeżdżałem. Rytm trochę na tym ucierpiał i kręciłem o jakieś 5rpm niżej jak na Jugowskiej, przy każdej próbie dokręcenia nogi paliły żywym ogniem:) Tak sobie zerknąłem na profil i Walimska na zasadniczym odcinku przeważnie trzyma 6-7,5% podczas gdy Jugowska to równe 5%.

Wnioski:
- rytm na podjazdach do 80rpm, szybszy dosyć skutecznie podbija mi tętno i mam wrażenie, że generowana moc jest niższa
- porównanie z zeszłorocznym wypadem trochę niejednoznaczne, czasy lepsze ale intensywność jakby wyższa
- wjazd na intensywność >90% zakwasza mnie niemiłosiernie i kolejne podjazdy na tym cierpią, na płaskim konsekwencje nie są tak dotkliwe
- w 4 i 5 strefie spędziłem >1:20min czyli prawie połowę treningu
- rok temu na zjazdach luzowałem kompletnie, dzisiaj starałem wykorzystać każdą min treningu, zjeżdżałem szybko i ekonomicznie, czyli technika na zakrętach i lekkie dokrętki na wyjściach.

Po powrocie skorzystałem z gościnności Piotrka i zrobiłem porządek ze sprzętem, chemia + karcher i wygląda jak nówka! Dzięki Piter!