suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

4000s

Dystans całkowity:1519.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:48:49
Średnia prędkość:31.12 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:8040 m
Maks. tętno maksymalne:208 (99 %)
Maks. tętno średnie:180 (85 %)
Suma kalorii:17850 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:79.95 km i 2h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
133.00 km 0.00 km teren
04:42 h 28.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max:189 ( 90%)
HR avg:149 ( 70%)
Podjazdy:1000 m
Kalorie: 2200 kcal
Rower:Canyon

E1/E2 z akcentami (GVT)

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 3

Miało być E2 ale zrobiło się E1 z akcentami:)
Dołączyliśmy w kilka osób do zastępów niepokornych (czyt. GVT) z nadzieją odbębnienia treningu wytrzymałościowego, niestety mnogość ludzi i rozstrzał kondycyjny zaowocował bardziej jazdą regeneracyjno/wytrzymałościową z kilkoma akcentami po drodze. Taki scenariusz nie spodobał się wszystkim i grupa odrobinę stopniała.
Gwoździem do trumny harcowników miała być seria 10 podjazdów pod prababkę ale co sprytniejsi kończyli "rywalizację" ledwie na 4:)
Ja machnąłem 8 szt. w 4 strefie z przyspieszeniami na ostatnich 100m w co drugim powtórzeniu.
Potem bez historii takie powłóczenie po okolicznych pagórkach w pięknych okolicznościach przyrody.
Odwiozłem się jeszcze z chłopakami do Krzyżanowic (tam kończyli) i nawrotka bo 3h to trochę mało. Robert odprowadził mnie do Skotnik, a ja przekręciłem jeszcze na Czeszów mijając po drodze Tomka z Asią oraz ciuchcię Pana Rawskiego (zawsze jak go mijam leci z przodu wlokąc kilka wagoników:)

Wyszło o jakieś 30min za długo i na końcówce zacząłem już trochę słabnąć głównie przez to że poza śniadaniem wciągnąłem jakiś mały kawałek chałwy i mikro batonika, na >5h na dworze to najwyraźniej mało


Dane wyjazdu:
129.00 km 0.00 km teren
03:54 h 33.08 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
CADavg:83.0
HR max:199 ( 94%)
HR avg:171 ( 81%)
Podjazdy:850 m
Kalorie: 2150 kcal

Tąpadła

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 1

Tąpadła w sobotę jak za starych dobrych czasów:)
Do Sobótki zebrane towarzystwo kręci mocno (ale bez przesady) i równo, chwilami zapiekło w nogach bo jeden z nas "wrócił do żywych" i chciał sprawdzić nowy kawałek węgla:)
Magnetyczne właściwości Ślęży sprawiły, że cała okolica była skąpana...w strugach deszczu, no wtedy może jeszcze nie tak dramatycznie ale padało.
Obieramy jedyny słuszny azymut celem naocznego sprawdzenia wyczynów drogowców przed MP, no i jest! Nowy, równy, prawie nieśmigany - asfalt na Tąpadła leży tam i czeka na Wasz pot:)
Pogoda trochę przytęperowała nasze plany wykręcenia 2 kółek, potem jeszcze miałem olśnienie i w Wirach zaszczepiłem myśl powrotu przez przełęcz zamiast objazdu na Sobótkę przez Sady.
Wracając przez Nasławice dorwało nas konkretnie, ściana wody towarzyszyła nam przez blisko 1h ostrej zaginki, a przed Wrocławiem o deszczu nawet nie słyszeli suchutko i ciepło. Było pranie, wirowanie czas na suszenie, wszystko się zgadzało!:)

Na koniec trochę się odwodniłem, a DS w osobie Arka zarządził rozjazd dopiero od Korony, ostatnie km przez miasto były ciężkie:)
Artura napędzał głód po przerwie, ale z Arkiem muszę poważnie porozmawiać i pożyczyć trochę tego co bierze na testy;)
Znowu twardo kręciłem

Dane wyjazdu:
78.00 km 0.00 km teren
02:20 h 33.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:84.0
HR max:199 ( 94%)
HR avg:162 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niecykliczny czwartek

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 28.06.2013 | Komentarze 0

Pętla jak w środę w towarzystwie Grześka i Zbyszka

Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
02:10 h 34.62 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
CADavg:86.0
HR max:208 ( 99%)
HR avg:161 ( 76%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: 1100 kcal

Cykliczna środa

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 3

Na zbiórce dawno niewidziane twarze, fajnie że w końcu udało się zebrać więcej osób z Clubu, w Pasi dobijają Adam, Mirek i chyba jeszcze dwie osoby.
Do Trzebnicy równo, potem na odcinku do Zawoni trochę skoczyło. Od Zawoni do Czeszowa rozkręcamy z Arkiem i jako tako po zmianach idzie dobre tempo, przed tablicą jak zwykle zamieszanie, solenizanci się rozkręcają, Cukier mnie wyciąga zostawiając kilka metrów do harcowników, niestety zareagowałem min za późno i jak Arek odpalił nie dałem rady go skasować, chwila grzebania w pulsometrze i 208bpm, w tej kwestii niewiele się zmieniło.
Pod Grochową zapchałem się batonem i miałem coś w rodzaju "bajaderki Artura" z Zawoni w zeszłym roku, nie dałem rady go normalnie zjeść tylko czekałem aż się rozpuści:)
Skotniki, tu miłe zaskoczenie bo do połowy się wtaczaliśmy a nie ścigaliśmy, nigdy tego podjazdu tak słabo nie jechaliśmy:) Gazik poszedł dopiero jak Robert zaciągnął, uwiesiło się kilka osób ze mną włącznie i na tablicę dociągnęli solenizanci i chyba Mirek, reszta z niewielkimi stratami.
Na Pasi rozkręcają po kolei Arek, Cukier potem ja, na kole wisi Mirek a reszta z lekką stratą, podejrzewam że chcieli nas trochę podsmażyć bo nie wierzę że się zerwali;) Tak czy siak, skutecznie bo zagiąłem się żeby nie doszli ale brakło 15m żeby zgarnąć tablicę:)
Od początku jakoś tak średnio mi się jedzie, po wczorajszych wygłupach w Jelczu nogi puste, coś się kręciło ale brakowało wysokiego C, dopiero za Zawonią idzie już lepiej.
Na koniec uzupełniamy elektrolity pod sklepem w gwarnej atmosferze:)

Dane wyjazdu:
76.00 km 0.00 km teren
02:05 h 36.48 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
CADavg:88.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:160 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1050 kcal

Ustawka w Jelczu

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 5

Z Akiem i Tomkiem podskoczyliśmy z ciekawości sprawdzić co się kroi w Jelczu w każdy wt/czw o 18:00 i niedzielę o 9:00 pod Intermarche przy rondzie.
Chwila na żarty i pogaduchy z rezydentami i ruszamy.
Początek jako wprowadzenie - dobre 15-20min, a potem ulegliśmy namowom czołowego prowodyra całego zamieszania p. Zdzisława Wrony i poszło - jak ktoś odskakuje krzycząc po drodze że "mamy przejebane" to musiało zadziałać:).
W kilkunastoosobowej grupie zafundowaliśmy sobie pełen zestaw ćwiczeń, tempówki pod 50km/h, skoki, ataki, poprawki, ucieczki, ataki na przeróżnej maści tablice (których w ogóle nie ogarnialiśmy:) i co tam sobie jeszcze każdy może wymyślić:) Siedzieliśmy dzisiaj raczej z przodu powiem szczerze trochę się narobiliśmy - dobrze było. Po drodze doskoczył jeszcze Mateusz na kilkanaście luźnych km. Ekipa bardzo równa, mocna, asfalty malinowe i brak nudy, nie wiem jak reszta ale ja tam wracam:)
Dzięki dla Tomka za elastyczny transport!

Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:00 h 30.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

luz

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
00:40 h 25.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozgrzewka

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Pod Srebrną

Dane wyjazdu:
98.00 km 0.00 km teren
03:18 h 29.70 km/h:
Maks. pr.:70.00 km/h
CADavg:80.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:180 ( 85%)
Podjazdy:1650 m
Kalorie: 2000 kcal

Road Maraton - Srebrna Góra

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 8

Wyścig po górach z >10% ściankami po drodze, coś w sam raz dla mnie...


Pierwsze kilkaset metrów pod Srebrną raczej spokojnie.


Dopiero w centrum wycieniowani rozkręcają grupkę i idzie już mocno, dla mnie min za mocno i na przełęczy tracę kilkadziesiąt metrów do czołówki. Tu końcówka podjazdu w Srebrnej.


Po kilku zmarszczkach i dłuższym zjeździe udaje mi się złapać główną grupkę.
Potem dzieje się coś dziwnego, na mikrozmarszcze o długości 100m wszyscy mielą w siodłach, ja przejechałem ją jak zawsze - z nabiegu w korbach, po chwili miałem kilkadziesiąt metrów przewagi...
To było na ~7km, trasa wypisz wymaluj dla takiego "górala" jak ja, szanse na skuteczny odjazd żadne więc przez dobrą chwilę kręciłem bez przekonania raczej czekając niż uciekając, mimo tego dystans się powiększał (podobno chłopaki mieli z tym coś wspólnego). Przede mną był Jarek Michałowski, który odskoczył kiedy ja goniłem grupę, gość inna liga w takim terenie ale skoro powiedziało się A trzeba powiedzieć B więc gonię.


Na szerokim odcinku obok Nowej Rudy doskakuje do mnie Dominik Omiotek, razem dojeżdżamy Jarka i zaczyna się prawdziwa orka.
Na tym zakręcie opony jęczały:)


Współpraca układa się bardzo dobrze, Dominik dokręca najmocniej, Jarek kręci równo pod zmarszczki ale na zjazdach raczej się nie zagina. Idzie naprawdę ostro i zaczyna do mnie docierać, że z nimi do końca raczej nie dociągnę, świadomość to jedno ale nie wysiada się z pędzącego pociągu.



Ostatnie wspólne km, przed odbiciem na Sierpnicę.


Dojechałem z nimi do ścianki w Sierpnicy (~35km), 15% nachylenia szybko oddzieliła ziarno od plew i złapałem ~1-1:30min straty mając wciąż 4-5min przewagi nad grupą (wg Artura który czuwał z aparatem na szczycie).
Jarek i Dominik już samotnie

Myślałem że tam zejdę...


W grupie na tym podjeździe podobno była niezła sieczka.
Teraz generalnie w dół znowu w kierunku Nowej Rudy, na tym odcinku oglądałem się nerwowo czekając aż mnie zgarną ale po wjechaniu na drogę 381 (szeroki fragment) zobaczyłem znowu Jarka i Dominika z przewagą ~200m, równocześnie doganiał mnie ktoś solo ale grupy ani śladu.
Po odbiciu na Woliborską było już źle, nogi miałem skute niemiłosiernie, jestem już ugotowany, przez ~2h miałem średnie tętno 88% z czego ~1h >90%.... Pod przełęcz wyprzedziły mnie 2 lub 3 kilkuosobowe grupki, z przodu bez niespodzianek - Bartek, Mikołaj i kilku innych "ciężkich w kat. do 70kg:)", chwilę później mija mnie Robert, na szczycie przełęczy kręcę się gdzieś zaraz za 15 miejscem. Paweł i Michał od nas mieli jechać dłuższy dystans więc na razie wszystko się zgadzało...
Na zjeździe odrabiam trochę, w Bielawie łapię kogoś i po zmianach idziemy pod Srebrną, na dole dochodzi nas jeszcze kilka osób ale niestety nie ma z czego złapać i w cierpieniach wtaczam się pod Twierdzę.

Wynik.
Open 23
Kat.B 11

Podejrzewam, że gdybym siedział grzecznie w grupie dojechałbym między 15-20 miejscem, odjazd kosztował mnie zbyt wiele.
Jeszcze raz wielkie dzięki dla Artura, który mimo choroby krążył po trasie z zapasowymi bidonami w lewej ręce i aparatem w prawej (zdjęcia jego autorstwa).

Teraz zła strona medalu, na wyścigu miało miejsce kilka poważnych kraks i niestety jedna z nich przydarzyła się naszemu koledze Michałowi Kolendzie, wpadł na auto i ma zdrowo pokiereszowaną nogę:/

Spostrzeżenia:
- było dużo cieplej niż podawały prognozy, pod koniec się gotowałem
- wypiłem 1,65L wody z "mąką" i magnezem + izo z bufetu na Woliborskiej - starczyło idealnie, na mecie miałem suche bidony
- na 2h przed podjadłem trochę makaronu (niezbyt dużo), na trasie dopiero na Woliborskiej wciągnąłem batona 200kcal, trochę lekkomyślnie olałem żele - przydałyby się ze 2 na trasie zamiast batona.
- brakło trochę cwaniactwa w ucieczce, dwójka z którą jechałem była sporo mocniejsza, próbowałem się oszczędzać ale najwyraźniej niezbyt skutecznie bo odjechali nieznacznie na Sierpnicy i przewaga utrzymywała się przez ~10km do Nowej Rudy
- na Woliborskiej dałem dupy najbardziej, trzeba było się złapać z którąkolwiek z 2-3 grup które mnie wyprzedzały, przetrzymać do przełęczy i na płaskim odcinku Bielawa-Srebrna na bank nie wyłapałbym takiej straty:/
- 25 na kasecie dała radę, 28 przydałoby się tylko na 2km na Sierpnicy i może na końcówkę dla wyższej kadencji
- na starcie miałem nowe Conti 4000s i trochę się bałem czy gdzieś na nich nie popłynę ale przy tych warunkach (ciepło) kleją się niesamowicie, na podjeżdżonych Duro Slickster bałbym się tak mocno składać

Dane wyjazdu:
25.00 km 0.00 km teren
00:45 h 33.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przepalenie

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Krótko po płaskim z kilkoma akcentami, w sumie ~15min na poziomie 90%, pomiędzy luźno z wysoką kadencją