suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1380.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:44:11
Średnia prędkość:31.25 km/h
Maksymalna prędkość:87.20 km/h
Suma podjazdów:7890 m
Maks. tętno maksymalne:205 (97 %)
Maks. tętno średnie:167 (79 %)
Suma kalorii:17350 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:92.06 km i 2h 56m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
112.00 km 0.00 km teren
03:23 h 33.10 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
CADavg:82.0
HR max:205 ( 97%)
HR avg:161 ( 76%)
Podjazdy:640 m
Kalorie: 1750 kcal

Mocno po wzgórzach.

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Jak Boonen!
czas: 0:23:23
dst: 12.50
Vavg: 32,7km/h
HRavg: 162bpm

Przez miasto na "fałszywą zbiórkę" przy DSR, po drodze musiałem coś załatwić na mieście ale przez wiszenie na słuchawce uciekły cenne min i zap....łem w deszczu jak wariat. Na śródmieściu po kostce jak Tom Boonen na tegorocznym Paris Rubaix, koła uciekały na bok regularnie:) Po pierwszych 8km było >34km/h, potem się trochę uspokoiłem, wsiadłem w auto i szybko do Pasikurowic dołączyć do Tomka, Artura i Piotrka.

Trening zasadniczy
czas: 1:55:10
dst: 68.3
Vavg: 35,6km/h
HRavg: 169bpm 80% max.205

Przelot przez miasto potraktowałem jako mocną rozgrzewkę i w Pasikurowicach wystartowałem od razu dość żwawo. Ku mojemu zdziwieniu pulsometr prawie do Skarszyna pokazywał 80bpm - coś nie stykało. Pod Skarszyn pierwsze mocne przepalenie, Artur wychodzi na prowadzenie i leci równo i mocno, na końcówce postanowiłem sprawdzić jak organizm zareaguje na pójście w trupa, puls ostatecznie skoczył do 205bpm ale z oddechem miałem spore problemy, jakiś taki płytki, niepełny...
Pod Piersno podprowadzamy grupkę po zmianach z Arturem, znowu równo i mocno, początek mój ale w drugiej części zostałem objechany, na końcówce odpuściłem już zupełnie i "pyknął" mnie jeszcze Tomek rozkręcając się ponad 45km/h. Na początku wypłaszczenia udało mi się doskoczyć do koła i we dwójkę mijamy Artura, trochę niepotrzebnie bo też zaciągał i trzeba było go zgarnąć.
Do Zawoni luźno celem zebrania ekipy, Piotrek (cukier) pod Piersnem złapał trochę dystansu.
Z Zawoni do Ludgierzowic znowu dyfer, prowadzę na początku potem mocna zmiana i czyjaś poprawka, na którą już mnie brakło:/
Dopiero na zjeździe organizm adaptuje się "wentylacyjnie" i mogę w pełni oddychać.
Czekamy na Piotrka i atakujemy w kierunku Złotowa, tu jedzie mi się już lepiej i wespół z Arturem wciągamy towarzystwo, wszytko do chwili w której Tomek wyskakuje z tyłu, za mocno jak na zmianę, pilnowałem sytuacji i bez problemu doskakuję do koła, we dwójkę wtaczamy się na hopkę. Artur z Piotrkiem mają kilkadziesiąt m które szybko odrabiają.
Potem w komplecie przelatujemy przez strasznie dziurawy odcinek do Lasowic, na krajówce kierunek Trzebnica.
Pada propozycja "bączka" do Trzebnicy, teren jest sprzyjający, nawierzchnia jak stół więc lecimy 45km/h po krótkich zmianach, po kilku km okazuje się że Artur odpadł, wspomniał że zaczyna go odcinać i chwilę wcześniej zatrzymał się w sklepie. Po nawrotce okazuje się, że trzeba jeszcze podregulować rower, chłopaki walczą, a ja kręcę w kółko żeby nie stygnąć.
Po tej przerwie chwila na rozruch i znowu ogień, prędkość sporo spadła bo pod Trzebnicę jest 1-2%, Piotrek zaczyna lekko niedomagać i stara się dotrwać na kole, jedziemy mocno, za mocno o jakieś 3-5bpm.
Przed Trzebnicą Artur jest na zmianie, Tomek raczej nie kwapi się do ataku więc bez większego problemu zdobywam tablicę.

Poprawka Trzeb-Pasi
czas: 0:36:10
dst: 19.45
Vavg: 32,4km/h
HRavg: 166bpm max.198

Przez Trzebnicę luźniutko aby posklejać ekipę i zebrać siły na atak podjazdu na wylocie. Znowu prowadzę przez pierwszą część, Artur wychodzi na zmianę ale po chwili podkręca do oporu i nie udaje mi się załapać, na końcu Tomek też mnie objeżdża.
Znowu łatanie składu, przed Głuchowem wciągam Artura redukując stratę do Tomka, podjazd na wylocie atakujemy razem, znowu prowadzę ale tym razem ze sporymi rezerwami spodziewając się "poprawki". Nikt nie kwapi się do akcji więc sam podkręcam i na wypłaszczeniu jeszcze dokładam zyskując sporą przewagę. Do Skarszyna cały czas skutecznie uciekam, ostatnia zmarszczka pada moim łupem, czekając na resztę robimy sobie jeszcze jeden interwał z Arturem pod Skarszyn i kierunek Pasi.
Pod koniec przyjemna tempówka rozkręciła się do >40km/h, nogi było już mocno czuć.

Rozjazd
czas: 0:29:30
dst: 12.00
Vavg: 24,4km/h
HRavg: 130bpm 62% zakres 60-65%

Na końcu zrobiło się trochę chłodno.

W weekend zdrowo się przypiekłem na słońcu i przez całą drogę czułem cholerny dyskomfort kiedy ciuchy obcierały mi podrażnioną skórę, przynajmniej tak mi się wydawało. W domu okazało się, że zjarałem się na tyle poważnie że podczas intensywnego wysiłku nabawiłem się bąbli oparzeniowych na brzuchu, klatce i ramionach, pękały po drodze dając uczucie kłucia igłą, masakra jakaś, mam nadzieję że do soboty się tego pozbędę...

Wnioski:
- dzisiaj problemy z adaptacją układu oddechowego, potrzebowałem kilkunastu intensywnych km aby się przemóc
- podjazdy robiłem trochę za wysoko tzn 88-89% a przy atakach nawet powyżej 91%, mimo tego nie nabawiłem się zakwasów jak po ostatniej walce na Dlouche Strane, samopoczucie rano również bez zarzutu
- muszę popracować nad dociąganiem podjazdów do samego końca, mam wrażenie że zostałem dzisiaj kilka razy nie przez nogi, a przez głowę
- po kilku dniach przerwy spodziewałem się że będzie dużo gorzej
- musimy wspólnie obgadać konkretne ćwiczenia treningowe, w dużej grupie można się tak wygłupiać ale w 4 osoby akcje zaczepne i odjazdy nie mają większego sensu
- ostatnimi czasy pakuję w siebie sporo złożonych węgli w ciągu dnia i zauważyłem, że na treningach jeżdżę dużo oszczędniej niż kiedyś, zużycie płynów bez zmian - astronomiczne:)


Łańcuch_2 KMC S: 1000km


Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
01:57 h 30.26 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
CADavg:80.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pokibicować na kryterium w Oleśnicy

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 0

Spacerowy wyjazd i kibicowanie na kresce.
W ALBUMIE kilka zdjęć i film z finiszu kat. 16-39

Łańcuch_2 KMC S:880km


Dane wyjazdu:
103.00 km 0.00 km teren
03:09 h 32.70 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
CADavg:84.0
HR max:203 ( 96%)
HR avg:163 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1650 kcal

DSR

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 2

Rozgrzewka przez miasto
czas: 0:39:32
dst: 19.80
Vavg: 30,0km/h
HRavg: 149bpm 71%

Zgarniam Cukierka i wspólnie przebijamy się przez Wrocław, na miejsce dojeżdżamy sporo przed czasem i stygniemy zupełnie.

DSR
czas: 1:48:20
dst: 66.30
Vavg: 36,7km/h
HRavg: 173 bpm 82% / 203bpm

Ludzi dziś jak nigdy!
Oprócz rezydentów w osobach Doc`a i Radka stawili się Krzysiek, Marcin, Artur, ja z Cukierkiem i jeszcze dwóch kolegów, którzy tylko symbolicznie zaznaczyli swoją obecność na dzisiejszym treningu (czyt. szybko odpadli:)
Skład prognozował szybki przelot:)
Plan na dzisiaj był prosty, dołożyć do pieca ile tylko można, kasować, urywać i poprawiać jeżeli będzie z czego:) Dystans zasadniczej przejażdżki nie powala i można iść po bandzie przez cały czas - no to poszedłem.

Spostrzeżenia:
- po akcjach zaczepnych nie odpuszczałem tylko trzymałem się w 4 strefie, było parno i spodziewałem się, że będę strzelał na każdej zmarszczce - spora poprawa
- starałem się reagować na wszystko, o dziwo świeżości i nóg starczyło do samego końca (poza ostatnią zmarszczką:/), wydaje mi się że to "efekt alpejski":) - na tym etapie chciałbym trochę rozbudzić organizm z siłowo/wytrzymałościowego letargu ale widzę, że należałoby się ukłonić ćwiczeniom na siłowni...
- koledzy nie potrafią wchodzić w zakręty ;P albo ja konsekwentnie i nieświadomie dążę do szlifu:D
- sporo popracowałem na szpicy, czułem się dobrze i nie dawałem sobie zbyt dużo luzu
- nie ma op.....nia się!:)

Rozjazd znowu przez miasto:/
czas: 0:42:09
dst: 17.13
Vavg: 24,4km/h
HRavg: 152 bpm

Dupa nie rozjazd, za mocno niestety, poza tym odwiedziliśmy z Piotrkiem (cukier) moje stare śmieci czyli Kuźnię Dobrych Klimatów gdzie kulturalnie dziabnęliśmy po browarku:) Browarek strzeliliśmy też u Pitera na ogrodzie i w domu byłem przed 22:00:) A w domu czekali znajomi..........(skrót).........mam kaca.

Łańcuch_2 KMC S:820km


Dane wyjazdu:
105.00 km 0.00 km teren
03:25 h 30.73 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
CADavg:84.0
HR max:202 ( 96%)
HR avg:153 ( 72%)
Podjazdy:500 m
Kalorie: 1650 kcal

Stan zapalny w deszczu

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 03.07.2012 | Komentarze 1

DSR nie wypalił więc zmontowaliśmy coś na szybko w zamian, podpuścił Artur, a ja nakręciłem jeszcze Krzyśka. Deszcz towarzyszył nam cały czas ale na dzisiaj zaplanowaliśmy ogień piekielny więc idealnie chłodził maszynerię:)

Rozgrzewka
czas: 0:36:53
dst: 19.30
Vavg: 31,4km/h
HRavg: 155bpm

Interwałowo na hopach + tlenówka na koniec
czas: 1:08:00
dst: 37.6
Vavg: 33,2km/h
HRavg: 163bpm 77%

Wygłupialiśmy się trochę na garbach. Na pierwszej zmarszczce dobijam do 202bpm, każdą kolejną starałem się robić pod "wyimaginowanym" progiem. Nie wiem przy jakim tętnie go osiągam ale bazując na doświadczeniach wydaje mi się, że pomyłka nie jest duża. Oczywiście Artur nie pozwalał mi się nudzić i kilka razy wskoczyłem w zakres beztlenowy...
Ostatnie 7km to luźniutkie kręcenie, chwila oddechu przed...

Bączek z Oleśnicy:)
czas: 0:23:51
dst: 16.37
Vavg: 41,2km/h
HRavg: 180bpm 86%

Za Oleśnicą puściliśmy bąka, niech się błąka:)
Króciutkie zmiany, równo i mocno tylko gdzieś po 11km padła fałszywa komenda o "rozjeździe" jednak po chwili sprawy wróciły do normy, przez ten myk średnie tętno nieco zaniżone, powinno być min 1bpm wyżej. Jazda cały czas w okolicach 86-88%HRmax, CAD 95-105rpm, przelotowa 41-43km/h ale powyżej 50 też wskoczyło.
Bez okularów troszkę karkołomnie przeskakiwało się przez fontannę z kółek:)

Roooooozjazd
czas: 1:19:40
dst: 31.60
Vavg: 23,8km/h
HRavg: 136bpm

Baaaardzo starałem się nie wychodzić poza 66% i nawet się udało, pod koniec zrobiło się troszkę chłodno, za długi ten rozjazd, 30min mniej i w zupełności by wystarczyło.

Mocny trening w takich warunkach to jest to!
Tylko trochę szkoda napędu i klocków zostawionych na obręczy:/

Łańcuch 1 KMC G: 1420km


Dane wyjazdu:
94.00 km 0.00 km teren
03:05 h 30.49 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
CADavg:27.0
HR max:197 ( 93%)
HR avg:159 ( 75%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: 1550 kcal

Rozkręcanie...

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 0

Trochę po garbach, wypadało rozruszać nogi po tygodniowej przerwie.
Wciąż czuć kolano, po tętnach od razu widać brak regularnych treningów, nygus mnie dopadł...
Konkretnej jazdy wyszło ~65km @ 32km/h, reszta to rozgrzewki, spacerówka po mieście i rozjazd na koniec.