suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
87.00 km 0.00 km teren
02:50 h 30.71 km/h:
Maks. pr.:66.00 km/h
CADavg:78.0
HR max:197 ( 93%)
HR avg:155 ( 73%)
Podjazdy:730 m
Kalorie: 1350 kcal

Siła na hopkach TMR

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Był Tomek, Marcin, Krzysiek no i ja.
Traska ustawiona głównie na hopki po trasie TMR, wszystko wyliczone do 5min, założony dystans i czas dość ambitny więc o obsuwie nie było mowy! Niestety już na starcie złapaliśmy >10min poślizgu:)

Ja na hopkach walczyłem siłowo, przez pierwsze 1:30h prawie każdy podjazd w 4 strefie bez opierdzielania, zjazdy traktowałem na przemian albo bardzo luźniutko albo szybkościowo, w zależności jakie zakręty w perspektywie:) Później zrobiło się trochę chłodniej i wspinaczka tętna kończyła się zazwyczaj na granicy 3/4 strefy. Wstępnie chcieliśmy machnąć jeszcze jedną pętlę przez prababkę/Tarnowiec ale zegarek podpowiadał że będzie krucho z czasem i po prababce odbiliśmy na chatę.

Przez całą trasę wtórowali mi Krzysiek i Marcin, Tomek wyraźnie się dzisiaj męczył i po pierwszej pętli odbił w Boleścinie do domu.
Na mikro podjeździe pod ów Boleścin wyeliminowałem chytrze Krzyśka, który jak zwykle rwał się do przodu, złapałem go za siodełko i na chwilę "smar mu w piastach stężał" a ja zgrabnie wyskoczyłem do przodu:)

Rozjazd miał być od Skarszyna ale po chwili poszedł ogień do Pasikurowic i dopiero nogi mogły zmięknąć. Na koniec złapała nas kilkunastominutowa burza, którą przeczekaliśmy na Zakrzowie, powrót i rower znowu do czyszczenia:/

Wnioski:
- wciąż za dużo ważę:)
- siodełko przy mocnym treningu jest całkiem znośne, tylko luźne wypady powodują spory dyskomfort - trzeba ostro naginać:)
- dzisiaj o dziwo, pomimo typowo siłowego treningu plecy mnie nie bolały, wydaje mi się, że to zasługa kilku dni na MTB gdzie pracę w strefach tlenowych obserwowałem jedynie na ścieżce rowerowej, za to jazda w terenie to prawie zawsze jakieś siłowe wariacje - dobra odmiana
- po dłuższym wysiłku w dosyć wysokich rejestrach tętna, ciężko było mi się wspiąć do 4 strefy przy tym samym obciążeniu, było troszkę zimniej poza tym regularnie zauważam, że po ok 1h ciężkiej jazdy bez zmiany obciążenia tętna spadają o kilka uderzeń
- na luźnych zjazdach pikawka dość szybko schodziła do 60%

Tu jeszcze fotorelacja z poskramiania prababki:
Tomek nie zważając na nic atakuje w amoku...


Marcin woli nie patrzeć, a Krzysiek przeciera oczy ze zdumienia:D




Łańcuch_2: 410km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ciamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]