suche info

avatar Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu!




Forum kontaktowe
Wyrocznia #1
Wyrocznia #2

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
free counters
Dane wyjazdu:
58.00 km 25.00 km teren
02:30 h 23.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:480 m
Kalorie: kcal

Trzebnica na MTB

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 3

Marcin mnie sprowokował do zdrady:)
Zaraz po pracy miał w planach górki trzebnickie ale zastrzegł, że dobrze byłoby gdybym skołował MTB bo w przeciwnym razie zdechnie na trekingu (taki piękny eufemizm z jego strony:)
Po pracy miałem jakieś 5min na skołowanie roweru, na szczęście kolega mieszka blok obok i odkurza Madzika raz na rok, dzisiaj miał się kurzyć dalej ale zadzwoniłem i oto on, osławiony Kelllllllys Madzik pogromca wertepów do mojej dyspozycji!:)



Chwilę później zadzwonił Marcin spod bloku i po krótkich przygotowaniach mogliśmy startować, z tego szybkiego zamieszania zapomniałem pulsometru, a licznik kumpla...no cóż nie chciało mi się go rozgryzać, dlatego dystans się zgadza, a czas przejazdu to tak +/- 10min:)

W Ramiszowie minęliśmy Platona, który znowu wydłużył sobie powrót z pracy. Szybkie pogaduchy i strzałka.
Plan rodził się w drodze, na szybko Boleścin i kamienisty skrót do Głuchowa Górnego, potem Kocia Górka którą zdobyłem całe 2x (masakra...) i nawrót tylko którędy?
Padło hasło las bukowy, a dalej jazda duktami, polami i ścieżkami całkowicie na azymut (przez co sklejenie poniższej mapki zabrało mi dzisiaj sporo czasu:)
Udało nam się nawet trafić na jakąś karczmę w Miłocinie, no pełen wypas powiadam Wam:) Maratonka ostatnio zawitała w te same strony, a że miała dziewczyna trochę więcej czasu niż my to i fotek napstrykała bez liku. Generalnie sporą część ujęć mogliśmy dzisiaj podziwiać naocznie.

Marcina deko wytrzęsło na trekingu ale "...nie płakał, twardy jest, ze wściekłości przez godzinę wył jak pies..." :D

Lekko podsumowując:
- bardzo fajne urozmaicenie między szosowymi treningami, świeżość, energia, dużo więcej swobody w planowaniu trasy, jechało się naprawdę spoko bez tej całej napinki na tętna, średnie, kadencje itd itp.
- przypomniałem sobie troszkę przed nadchodzącym BM, trochę technicznego próbowania na zjazdach i mocowanie na podjazdach.





Komentarze
chris90accent
| 21:09 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Przecinałem skrzyżowanie AOW za Ramiszowem, jadąc w czarnej kurtce z kapturem na łbie na Mongoosie, a Wy (byłes z jakims kumplem) ruszaliście spod świateł.
suchy
| 18:44 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Ale na rowerze czy na piechotę bo nic nie kojarzę?
Tak się nawet po drodze zastanawialiśmy czy do Ciebie nie zajrzeć i nie zaproponować fuchy "przewodnika" po szutrach.
Spoko ja nie z tych co się o głupoty boczą;)
chris90accent
| 18:25 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Hej,

Mijaliście mnie na krzyżówce AOW, byłem ubrany po "cywilu".
Zamyslony nie popatrzyłem nawet kto to , a odwracając głowę poznalem znajomą postac :).

Wybacz Piotr , ze nawet się nie przywitalem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]