suche info
Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu! Forum kontaktowe Wyrocznia #1 Wyrocznia #2Archiwum
- 2014, Kwiecień17 - 10
- 2014, Marzec14 - 17
- 2014, Luty17 - 11
- 2014, Styczeń14 - 14
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik9 - 2
- 2013, Lipiec3 - 4
- 2013, Czerwiec12 - 17
- 2013, Maj14 - 15
- 2013, Kwiecień15 - 7
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty1 - 5
- 2013, Styczeń10 - 5
- 2012, Grudzień4 - 7
- 2012, Listopad13 - 10
- 2012, Październik4 - 12
- 2012, Wrzesień13 - 24
- 2012, Sierpień19 - 29
- 2012, Lipiec15 - 22
- 2012, Czerwiec15 - 25
- 2012, Maj5 - 4
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec18 - 46
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad5 - 6
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 11
- 2011, Sierpień18 - 21
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec22 - 15
- 2011, Maj19 - 8
- 2011, Kwiecień16 - 8
- 2011, Marzec12 - 7
Kategorie
Dane wyjazdu:
139.68 km
0.00 km teren
04:23 h
31.87 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
CADavg:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:622 m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale R900 2.8
Trening z Szerszeniami
Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 4
Na wczorajszym treningu czasowym padła propozycja wizyty w Trzebnicy na ustawce z Szerszeniami, ambitne plany zakładały "poszarpanie pszczółek" :) ambitne bo wczorajszy trening dał nam się mocno we znaki.Osobiście zastanawiałem się nad wizytą bo wciąż nie mam kasku i zdawałem sobie sprawę, że nie wszystkim może to odpowiadać. Rano zadzwonił do mnie Artur i słysząc moje wątpliwości rzucił "urwiesz ich parę razy i zamiast marudzić będą patrzeć na pulsometry", argumentacja dotarła:)
Wspólnie z Tomkiem dolecieliśmy do cmentarza zgarnęliśmy Artura G. z kolegą na MTB i podjechaliśmy bezpośrednio do Krzyśka, po chwili w komplecie dziarsko uderzamy na Trzebnicę.
Na miejscu chłopaki z respektem wymieniali kolejne ksywki i nazwiska, zapowiadało się naprawdę ostro.
Początek luźny, ciekawie zaczęło się robić dopiero od Obornik Śląskich, tempo skoczyło, ktoś nie utrzymał, ktoś złapał kapcia i skład z początkowych 18 osób stopniał z lekka:) Od samego początku spory udział w rwaniu grupy miał Artur, reszta z naszej paczki też nie pozostawała dłużna i ekipa dalej topniała:) Po jakimś czasie nie bardzo wiedziałem gdzie zajechaliśmy, wiedząc że ludzie powolutku nikną trzymałem się z przodu żeby nie wracać do chaty na azymut:) Muszę tu wspomnieć o odcinku z Wielkiej Lipy do Niezgody albo Łąk, REWELACYJNA ścieżka, gładko, przez las, wzdłuż jezior, ekstra przelot. Przed Sułowem poszła 5 os. ucieczka z udziałem min. Artura, Marcina na MTB i moim, natychmiastowe zmiany i tempo 42-45km/h mimo leciutkiego podjazdu, mega mordęga przez tempo i przez to że jakiś Wiatrak z Milicza strasznie rwał na zmianach, ledwo koło łapałem no i któregoś razu brakło nóg:/ Grupa zorganizowała pogoń ale po wszystkim dowiedziałem się od Tomka że ciągnęli 40km/h więc leciutko za mało:) Z pogoni ktoś się urwał, poczekałem chwilę i było dwóch do roboty. Ta ucieczka sporo mnie kosztowała więc trzeba było się powozić:) Odcinek od Sułowa gdzieś do Komorowa to straszna telepawka, pewnie każdy się tam umęczył, a mnie na dodatek zaczęło odcinać, najgorsze że nie wiedziałem jak daleko do Trzebnicy. Zostało nas może z 10 os. i pozostało tylko przetrwać, na szczęście obyło się bez ekscesów i jakoś w komplecie dojechaliśmy.
Do domu bez ciśnienia, wypad byłby w pełni udany gdyby Artura przed Głuchowem nie użądliła pszczoła, złapał pobocza gleba gotowa, na szczęście ani Artur ani sprzęt nie ucierpiał mocno.
Poniżej dane z samej pętelki z Szerszeniami, byłoby lepiej ale mieliśmy kilka postojów, pomyłek nawigacyjnych itp
Dystans: 86,66km
Średnia: 33,3km/h
Max: 60km/h
Pulsometr znowu się popisał i gówno wiem:/