suche info
Czasem bez ładu i składu ale zawsze do przodu! Forum kontaktowe Wyrocznia #1 Wyrocznia #2Archiwum
- 2014, Kwiecień17 - 10
- 2014, Marzec14 - 17
- 2014, Luty17 - 11
- 2014, Styczeń14 - 14
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik9 - 2
- 2013, Lipiec3 - 4
- 2013, Czerwiec12 - 17
- 2013, Maj14 - 15
- 2013, Kwiecień15 - 7
- 2013, Marzec4 - 3
- 2013, Luty1 - 5
- 2013, Styczeń10 - 5
- 2012, Grudzień4 - 7
- 2012, Listopad13 - 10
- 2012, Październik4 - 12
- 2012, Wrzesień13 - 24
- 2012, Sierpień19 - 29
- 2012, Lipiec15 - 22
- 2012, Czerwiec15 - 25
- 2012, Maj5 - 4
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec18 - 46
- 2012, Luty11 - 23
- 2012, Styczeń1 - 3
- 2011, Grudzień1 - 4
- 2011, Listopad5 - 6
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 11
- 2011, Sierpień18 - 21
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec22 - 15
- 2011, Maj19 - 8
- 2011, Kwiecień16 - 8
- 2011, Marzec12 - 7
Kategorie
Dane wyjazdu:
70.00 km
0.00 km teren
03:30 h
20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
CADavg:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Błotniak v2
Czernica albo nie
Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 2
W skrócie:"...
- Pojedziemy lasami na Czernicę, przez most i wrócimy od północy
- Znasz trasę?
- tak
..."
Nie udało się:)
Sobotni przełaj zapowiadał się ciekawie, Artur rzucił temat trasy którą w zeszłym roku zrobili z chłopakami, wtedy ponoć wszędzie było sucho a mimo tego w środku lasu błoto zebrało swoje żniwo. Teraz mamy jesień więc zapowiadała się ciekawa sobota:)
Początek asfaltowy przez Trestno/Blizanowice, drogi z uwagi na budowę w pobliżu były trochę zabłocone i na jednym z ostatnich zakrętów dzieje się rzecz dla mnie niezwykła. Jadąc na kole Artura (na kole bo zafudował nam taką niby tempówkę wprowadzającą i trochę zdychałem) na ostrym łuku widzę jak tylne koło uciekło mu kilka cm ale jakimś cudem wyprowadził, pół sekundy później sam szorowałem syf z asfaltu...
No troszkę się zdziwiłem ale delikatnie rozkręcamy bo postój = powrót do domu.
Krótki odcinek wzdłuż wschodniej obwodnicy Wrocławia i już lecimy błotnymi leśnymi duktami.
Domyślam się, że entuzjastów błota wśród szosowców ze świecą szukać ale w chłodniejsze dni wiatr na płaskich otwartych odcinkach potrafi wydymać bez cienia subtelności i wtedy jazda w osłoniętym lesie staje się atrakcją, błoto też daje się polubić jak się człowiek na zbyt drogich zabawkach nie buja:)
Było pięknie, las był, błoto było i most był tylko nie ten, który trzeba...
Okazało się, że przed Czernicą jest mniejszy most, który obraliśmy za ten właściwy i zaraz za nim odbiliśmy na zachód licząc na zdobycie np Kamieńca Wrocławskiego, później okazało się że wciąż kluczyliśmy po lasach po południowej stronie Odry! W międzyczasie wybieraliśmy spośród leśnych duktów te coraz bardziej wymagające...
Artur naprawdę przejeżdżał przez większość takich odcinków, tu tylko pozuje;)
Ogrom naszej nawigacyjnej ułomności próbował nam uświadomić pewien dziadek-grzybiarz, problem w tym, że na początku nie uwierzyłem mu jak powiedział że jesteśmy nie po tej stronie Odry:)
Koniec końców po ponad 1,5 błądzenia po lesie wróciliśmy do Kotowic i nie chcąc sobie niczego udowadniać polecieliśmy przez Siechnice do Wrocka:)